Wojciech Kiermacz
Specjalista ds. komunikacji inwestycyjnej i kontentu
22 czerwca 2021 r. wypada Dzień Wolności Podatkowej – podało Centrum im. Adama Smitha. Czym jest Dzień Wolności Podatkowej i jak Polska wypada na tle innych krajów?
W 2021 r. tzw. Dzień Wolności Podatkowej przypada 22 czerwca. To symboliczny dzień, w którym przestajemy pracować na sfinansowanie wszystkich wydatków publicznych (w tym w szczególności budżetu państwa i samorządów), a każda kolejna zarobiona złotówka idzie wyłącznie na nasz rachunek.
– W ciągu roku pracujemy, zarabiamy oraz płacimy podatki bez rozdzielania tych czynności. Gdybyśmy jednak umownie od początku roku w pierwszej kolejności opłacili wszystkie podatki zapłacone w ciągu całego roku to dzień, w którym pieniądze byłyby wyłącznie do naszej dyspozycji byłby symbolicznym Dniem Wolności Podatkowej – podaje Centrum Adama Smitha, które zajmuje się jego wyliczaniem od 1994 roku. Jak czytamy na stronie instytutu, służy do tego relacja udziału wszystkich wydatków sektora publicznego do produktu krajowego brutto (PKB).
W tym roku Dzień Wolności Podatkowej wypada wyjątkowo późno, bo w 173 dniu roku, co oznacza, że na opłacenie wszystkich podatków pracujemy 172 dni. To o 12 dni dłużej niż w roku ubiegłym, o 16 dni dłużej niż jeszcze w 2018 roku.
Rok | Dzień Wolności Podatkowej |
1994 | 1 lipca |
1995 | 6 lipca |
1996 | 4 lipca |
1997 | 28 czerwca |
1998 | 22 czerwca |
1999 | 16 czerwca |
2000 | 16 czerwca |
2001 | 18 czerwca |
2002 | 24 czerwca |
2003 | 28 czerwca |
2004 | 24 czerwca |
2005 | 23 czerwca |
2006 | 24 czerwca |
2007 | 16 czerwca |
2008 | 14 czerwca |
2009 | 14 czerwca |
2010 | 23 czerwca |
2011 | 24 czerwca |
2012 | 21 czerwca |
2013 | 22 czerwca |
2014 | 14 czerwca |
2015 | 11 czerwca |
2016 | 15 czerwca |
2017 | 9 czerwca |
2018 | 6 czerwca |
2019 | 8 czerwca |
2020 | 10 czerwca |
2021 | 22 czerwca |
Źródło: Centrum Adama Smitha
– Znacząca zmiana daty Dnia Wolności Podatkowej na niekorzyść obywateli jest wynikiem wzrostu wydatków rządowych m.in. związanych z „tarczami” przy jednoczesnym dużym spadku przychodów – podaje Centrum Adama Smitha w komunikacie.
Pomysł obliczania Dnia Wolności Podatkowej zrodził się w Stanach Zjednoczonych już 1900 r. Wówczas przypadł on… na koniec stycznia. W 2021 r. Amerykanie „świętują” Dzień Wolności Podatkowej 31 maja, czyli w 151. dniu roku, a Nowozelandczycy już 11 maja. Europejczycy na ogół muszą poczekać dłużej na „podatkową wolność”. Według raportu Deloitte z 2019 roku na podatki najdłużej musieli pracować Duńczycy (201 dni, czyli do 20 lipca), Belgowie (206 dni, do 25 lipca) oraz Francuzi (209 dni, do 28 lipca). Najkrócej zaś Rumuni i Bułgarzy (kolejno 114 i 121 dni).
Dzień Wolności Podatkowej w symboliczny sposób ma nam zwrócić uwagę na ciężar podatków w naszych domowych budżetach i skłonić do refleksji. Podatki płacić trzeba, ale są pewne ulgi i odliczenia dzięki którym zapłacimy mniejszą daninę.
Na popularności zyskuje ulga termomodernizacyjna. Dzięki niej właściciele domów jednorodzinnych mogą odliczyć wydatki np. na fotowoltaikę czy pompy ciepła do kwoty 53 tys. zł. Łatwo dostępna jest również ulga na internet – odliczyć można do 760 zł wydatków rocznie z tytułu użytkowania sieci internet, ale tylko w dwóch kolejnych latach podatkowych. Oprócz tego są jeszcze m.in. ulgi na dziecko, dla młodych czy też rehabilitacyjna. Wykaz wszystkich ulg i odliczeń można znaleźć na oficjalnej stronie rządowej.
A co jeśli nie jesteś właścicielem domu i już nie możesz skorzystać z ulgi na internet? Jednym z najłatwiej dostępnych podatkowych „benefitów” jest odliczenie od dochodu wpłat na Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE).
To, co wpłacisz na IKZE w danym roku kalendarzowym obniża podstawę twojego podatku PIT za ten rok. Na przykład, jeśli dochód brutto mieści się w tzw. I progu podatkowym, to podatek dochodowy wynosi 17%. Jeśli w danym roku wpłacisz w sumie 1000 zł na IKZE i wypełnisz odpowiednią rubrykę w zeznaniu podatkowym, urząd skarbowy zwróci 170 zł. Jeśli ktoś zarabia więcej i wpada w II próg podatkowy, to może liczyć na to, że na konto wróci aż 32% tego co wpłacił na IKZE, czyli w naszym przypadku 320 zł.
Można powiedzieć, że to taki cashback od urzędu skarbowego. Ma on swoje ograniczenia, bo maksymalnie w 2021 roku na IKZE można wpłacić w sumie 6 310 zł 80 groszy. Ta kwota co roku się zmienia. Jest to bowiem 1,2 przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej. Jeśli więc wykorzystamy limit wpłat na IKZE, to możemy maksymalnie, przy 17-proc. podatku dochodowym, liczyć na 1072,84 zł, a przy 32-proc. podatku dochodowym, na ponad 2000 zł zwrotu na nasze konto.
Podziel się:
Specjalista ds. komunikacji inwestycyjnej i kontentu