27.09.2018
Papierkiem lakmusowym dla naszego „majątku” jest przeprowadzka. Do śmietnika trafiają worki zbędnych przedmiotów, przechowywanych gdzieś w tyle szafek, szuflad, regałów, na komodach czy półeczkach. Przeprowadzek nie organizuje się często, tymczasem inwentaryzację gospodarstwa domowego powinno się przeprowadzać regularnie. Nie warto bowiem przeładowywać przestrzeni mieszkań zbędnymi przedmiotami.
Wprowadźmy do naszego życia minimalizm. Jest on potrzebny, chociażby dlatego że cieszy oko, zaprowadza ład i porządek, ogranicza wydatki udaremniając kupowanie zbędnych przedmiotów. Co zrobić, by w domu nie gromadziły się przedmioty? Poznaj pięć sposobów na to, by w mieszkaniu zapanował minimalizm?
#1 Podejmuj trudne decyzje
Zacznij od jednego rodzaju przedmiotów. Powyjmuj z szaf i komód wszystkie bluzki, dokładnie je przejrzyj i zdecyduj, których już nie będziesz używać. To samo zrób z dokumentami, akcesoriami kuchennymi czy pościelą. W ten sposób łatwiej i skuteczniej pozbędziesz się zbędnych, nieużywanych staroci.
Dlaczego warto wyjąć dosłownie wszystko? W zakamarkach szafek czy szuflad mogą ukrywać się rzeczy zupełnie niewidoczne na pierwszy rzut oka. Dopiero po opróżnieniu miejsc, w których przechowujemy różne przedmioty, trafiamy na pamiątki z dawnych lat.
Warto przyjąć zasadę porządkowania rzeczy kierując się nie miejscami przechowywania a kategoriami. W ten sposób realnie sprawdzimy jaką dysponujemy ilością czapek, ręczników, wazonów czy misek. Często nie trzymamy tych rzeczy w jednym miejscu, tylko są one porozrzucane w różnych zakamarkach po całym domu. W ten sposób dokładnie sprawdzimy ile czego mamy i czy z czegoś nie można zrezygnować. Oszacujesz prawdziwą wartość posiadanych przedmiotów, każdej pojedynczej rzeczy i o wiele łatwiej będzie wyrzucić ich nadmiar.
#2 Dokładnie przemyśl co ci jest potrzebne, a z czego możesz zrezygnować
Jeśli zmienisz stosunek do posiadania przedmiotów o wiele prościej przyjdzie ci pozbyć się drogiej, ale nigdy nie używanej sukienki, niepraktycznej pościeli otrzymanej w prezencie czy też budzika, którego tykania nie możesz znieść.
W dzisiejszym, materialnym świecie często padamy ofiarą potrzeby posiadania dla samego posiadania. Bo inni mają. Traktujemy posiadanie jako priorytet i stale chcemy dorównywać innym. Bo modne są tablety, smartwatche, e-booki, akcesoria bluetooth. Wydaje się nam, że tylko w ten sposób, goniąc za trendami będziemy w pełni akceptowani.
Tymczasem powoli stajemy się niewolnikami rzeczy materialnych, gromadzimy coraz więcej przedmiotów, które na ogół są modne przez chwilę. To męczące i wymagające sporych nakładów finansowych. Zmiana podejścia wyjdzie nam na zdrowie, zyskamy spokój i przestrzeń.
Zamiast stawać przed decyzją co wyeliminować, lepiej temu zapobiegać nie kupując niepotrzebnych rzeczy, wybierając jedynie to, , co niezbędne i przydatne. Minimalizm to zdrowa alternatywa dla często nieuzasadnionego kupowania.
#3 Analogicznie do efektu jojo
Minimalizm nie kończy się na tym, że uprzątniesz domową przestrzeń ze zbędnych rzeczy. To dopiero początek przygody z uporządkowaną codziennością. „Efekt jojo” może pojawić się tak szybko, że nawet go nie zauważysz. By mieszkanie znowu nie padło ofiarą inwazji przedmiotów „must have” należy pracować nad podejściem do zakupów. Nie daj się skusić promocjom i wewnętrznym impulsom. Zanim zdecydujesz się na zakup kolejnej miseczki, kubka czy szczotki do włosów (z promocji) zastanów się czy są ci potrzebne.
#4 To, co cieszy, zostaje
Do minimalizmu prowadzi prosta droga. To czego nie lubisz – trudne do umycia garnki, ubrania nie w twoim guście, które ktoś ci kiedyś podarował, bezużyteczne formy do ciast czy niepraktyczne mydelniczki – beznamiętnie wyrzucasz. Zostawiasz sobie przedmioty, których noszenie i używanie cieszy.
W łazienkowych szafkach też często przechowujemy całe masy tubek, flakoników, pudełek, których nie wyrzucamy. Ile z nich jest pustych? Ile z nich zużytych do połowy i odstawionych na boczny tor? Sprawdź to, zobaczysz jak dużo zyskasz wolnej przestrzeni do przechowywania tego, co jest naprawdę potrzebne.
Jeśli podczas sprzątania dopadną cię sentymenty, poczekaj aż złapie cię złość, a przedmioty, jak zaczarowane, stracą w twoich oczach na wartości. A już zupełnie przy okazji będziesz mógł rozładować frustrację i się wyciszyć.
#5 Nic na siłę
Nie możesz zmuszać się do wyrzucania rzeczy. Takie podejście ma niewiele wspólnego z minimalizmem. Skoro pozbywanie się przedmiotów najzwyczajniej w świecie nie sprawia ci przyjemności - nie rób tego. Minimalizm nie spełnia swojej roli, jeśli czujesz dyskomfort. Ma on przecież upraszczać codzienność, a nie ją komplikować.
Może ci się wydawać, że ta idea jest zupełnie sprzeczna z twoją wizją świata, bo np. kolekcjonujesz jakieś przedmioty. W dalszym ciągu możesz korzystać z minimalizmu. Pięknie uporządkowane kolekcje unikatowych przedmiotów mogą delikatnie romansować z zasadami minimalizmu. Poza tym możesz odnieść minimalizm do innych przestrzeni w domu, by posprzątać w szafie, kuchni czy łazience.
Czy to my mamy rzeczy, czy rzeczy mają nas?
Marzymy o tym, by kupić najnowszej generacji tablet. Wreszcie dumnie podchodzimy do kasy z obiektem westchnień, wracamy do domu i cieszymy się nim. Już po paru dniach przychodzi znużenie, wyczerpanie, a czasami nawet lekki zawód. Znowu wydaliśmy pieniądze na kolejny „must have” z którego korzystamy sporadycznie, bez którego życie wyglądało zupełnie tak samo, a może nawet lepiej bo nie trwoniliśmy czasu. Krótkotrwała euforia jest jak narkotyk, zaraz wypatrujemy kolejnej nowinki, której posiadanie będzie celem samym w sobie.
Czy zapatrzeni w przedmioty nie stajemy się obojętni na to, co dzieje się wokół nas? Minimalizm nie odnosi się wyłącznie do przedmiotów, ich posiadania, ale także do budowania dobrych relacji z najbliższymi. Pozorne przyjaźnie tworzymy z przedmiotami, a nie z ludźmi. Minimalizm wprowadza do życia równowagę, kupujemy to co jest niezbędne, realnie przydatne i więcej czasu możemy poświęcić najbliższym.
Minimalizm ma jeszcze jedną bezcenną zaletę... jest EKO. Bezpośrednio wpływa na ograniczenie konsumpcji i wpisuje się w zasadę 3R – reduce, reuse, recycle (zredukuj, ponownie użyj i recyklinguj). Jeśli mniej kupujemy, mniej wyrzucamy, mniej przetwarzamy i pochłaniamy energii, w mniejszym stopniu wpływamy na degradację środowiska.
Minimalizm to nie chwilowy trend, to styl życia, który wpływa na jego jakość. Mieszkanie staje się przytulniejsze, nieprzeładowane przedmiotami. W takiej przestrzeni panuje harmonia, która przekłada się na nasze samopoczucie. Nie tracimy czasu na wybieranie nowych „błyskotek”, gry online i aplikacje mobilne. Mamy więcej czasu dla siebie i łatwiej odpoczywamy.