99,8% globalności i tylko 0,2% lokalności
Małe (nie) jest piękne
Na pocieszenie można dodać, że Rosja jest wielkości P&G, a udział Turcji jest porównywalny do Starbucks-a.
Akcje tylko z Polski
Choć znaczenie krajowego rynku akcji jest tak skromne to wszystkie statystyki pokazują, że polski inwestor nie wyobraża sobie inwestowania za granicą. Zapewne wielu z nich słyszało o dywersyfikacji portfela, która ma zmniejszyć ryzyko i zwiększyć zyski, jednak wybór swoich inwestycji ograniczają do decyzji ile zainwestować w firmy duże (z indeksu WIG20), a ile w mniejsze. Zatem oglądamy z różnej perspektywy ziarnko piasku odpowiadające za 0,2% globalnej piaskownicy. Gdyby nasze zamiłowania inwestycyjne przenieść na grunt wakacyjny wszyscy intensywnie zwiedzalibyśmy Warszawę, plażowali tylko nad Bałtykiem, a na narty jeździli wyłącznie w Tatry.
Perspektywa zagranicznego wyjazdu byłby równie przyjemna co wizja leczenia kanałowego u dentysty.
Lokalnie bywa ryzykownie
Pozorna dywersyfikacja
Kryzys z 2008 roku i potężne spadki na GPW, a następnie bankructwo Grecji i lokalne afery typu Amber Gold sprawiły, że inwestorzy kojarzą podstawy ekonomicznej teorii związanej z dywersyfikacją. Często określa się ją jako zasadę „nie wkładania wszystkich jaj do jednego koszyka”, która ma przestrzec nasz portfel przed stratami wynikającymi ze specyficznych problemów danej inwestycji.
Jednak praktyka pokazuje, że emocjonalne przywiązanie do inwestowania w kraju w którym się żyję (ang: home bias ) jest równie popularna, co zabójcza dla naszych długoterminowych zysków.
Paradoksem jest dodatkowo fakt, że inwestor kupujący krajowe akcje lub fundusze akcji, który dodatkowo prowadzi firmę działającą w kraju chcąc zdywersyfikować swoje środki inwestuje w krajowy rynek akcji.
Finalnie jest więc jeszcze mocniej uzależniony od krajowej koniunktury gospodarczej, kursu złotego, a także atmosfery w sektorze bankowym czy lokalnego ryzyka politycznego. Osobną problematyczną kwestią dostrzeganą przez inwestorów dysponujących kapitałem większym niż kilka milionów jest także problem z płynnością środków na krajowym rynku akcji.
Globalne możliwości
Globalny ocean możliwości inwestycyjnych jest na wyciągnięcie ręki. Co więcej dostępne rozwiązania są łatwe do wdrożenia, umożliwiają szybkie wprowadzenie ich do portfela inwestora i co równie istotne są tanie. Rachunki brokerskie dla zapaleńców umożliwiają bezpośrednie inwestowanie w akcje firm notowanych na giełdach w Stanach, Japonii czy Niemczech jednak wymaga to dużo czasu na analizę i zabezpieczenia ryzyka walutowego. Dużo prostszym i tańszym rozwiązaniem na rozpoczęcie inwestycji na świecie są fundusze inwestycyjne szeroko dostępne dla inwestorów.
Tak niewiele wystarczy aby kapitał pracował na 100% możliwości, a nie był ograniczony do 0,2%.
Podziel się: