Kamil Polny
Autor bloga Tata w pracy
Gdybyś miał siebie opisać w 5 słowach – jakie by to były cechy? Rzetelny, uczciwy, kreatywny? A może odporny na stres i dobrze zorganizowany? Pewnie nie byłyby to same superlatywy (w końcu znasz siebie najlepiej), ale ciekawi mnie ile osób mogłoby o sobie powiedzieć: oszczędny. Widzę jedną podniesioną dłoń, teraz dwie… mało! Przeczytaj artykuł, a ucieszę się, jeśli na koniec pomyślisz o rozsądnym gospodarowaniu pieniędzmi i przy następnej okazji ta cecha przyjdzie Ci do głowy natychmiast.
Zakładam, że się boisz. Być może nawet przestaniesz czytać w tym momencie ze względu na fakt, że pod koniec tego wpisu staniesz przed niemałym wyzwaniem i osobistym dylematem. Z nauką oszczędzania jest jak z jazdą na rowerze, z tym że tutaj wywrotka oznacza puste konto i brak zabezpieczenia w przypadku większych wydatków. I przyznasz mi chyba rację, jeśli powiem, że to 0,00 zł na koncie może zaboleć bardziej niż otarte kolana? Dlatego warto się przed tym zabezpieczyć.
Tak jak jazda na rowerze hartuje Twoją kondycję fizyczną, tak oszczędzanie pozwala trenować inne cechy charakteru. Najważniejszymi z nich są systematyczność oraz cierpliwość. I choć nie jest to łatwe, oszczędzać może każdy – bez względu na wysokość miesięcznych zarobków. Jak w takim razie zabrać się za odkładanie pieniędzy na spokojną starość?
Prawdopodobnie zewsząd słyszysz, że każde działanie powinno mieć krótkofalowy, namacalny cel. Przykładem niech będzie tu kariera zawodowa: finalnym celem może być praca w firmie będącej liderem Twojej branży, ale po drodze musisz zahaczyć o kilka przystanków, czyli o firmy mniejsze i mniej znane. To są Twoje cele krótkofalowe. Naszym – moim i Twoim – celem na potrzeby tego artykułu będzie odkładanie pieniędzy na emeryturę, która w tej chwili pewnie jest dla Ciebie abstrakcją. Celem pomniejszym mogą w takim razie być Twoje postępy w oszczędzaniu. Systematyczne zwiększanie odkładanej kwoty to dobry sposób. A zacząć możesz od naprawdę niewielkich sum.
Bo spójrzmy prawdzie w oczy – oszczędzanie zależy od chęci, nie możliwości. Niewielka suma (w skali miesiąca) to może być np. 50 zł. Regularne odkładanie tej kwoty z czasem przyniesie wymierne korzyści, a jeśli dodatkowo odłożone pieniądze będziesz inwestować, to zysk może być jeszcze większy (pamiętaj jednak – inwestowanie to zawsze ryzyko). Uświadomił mi to jakiś czas temu znajomy, z którym podęliśmy niełatwą dyskusję na temat finansów osobistych. Kiedy Jacek pokazał mi, ile udało mu się odłożyć relatywnie niewielkim kosztem, a następnie pomnożyć dzięki inwestycjom, złapałem się za głowę. Zapytasz jaką ma receptę na sukces? Regularność.
Porozmawiajmy chwilę o teorii. Co ma największe znaczenie w przypadku panowania nad domowym budżetem? Rzecz jasna koszty, które dzielimy na koszty stałe i zmienne. Te pierwsze można łatwo poskromić i przewidzieć – czynsz, opłaty za media, podatki, raty, paliwo, ubezpieczenia, a nawet jedzenie. Zabawa – i to nie zawsze przyjemna – zaczyna się w przypadku kosztów zmiennych. To wszystkie nieregularne i impulsywne wydatki, ale również koszty związane z opieką medyczną i różnego rodzaju usługami. W ramach kosztów zmiennych ujmiemy też naprawę auta, odzież i wszystko to, co kupujemy nieregularnie i zasadniczo trudno przewidzieć, kiedy faktycznie zostaniemy uderzeni „po kieszeni”. Ale i na to jest sposób, tylko uważaj: nadchodzi kolejne ciężkie słowo. Analiza.
Co będziesz analizować? Swoje wydatki – najlepiej już od jutra zacznij zbierać paragony, zwłaszcza te, które dokumentują koszty zmienne. Nigdy ich nie wyeliminujesz, ale możesz znacznie ograniczyć. Tyle tylko, ze musisz się tego nauczyć:)
Od czego zacząć? Oto kilka prostych metod:
Nie musisz być rekinem świata finansów, żeby zacząć inwestować, choć oczywiście powinieneś się dobrze do tego przygotować i poznać chociaż podstawy działania produktów finansowych, z których zdecydujesz się korzystać. Rzecz jasna nie mówię tu o kwotach, które w przeciągu roku sprawią, że do końca życia będziesz, jak to się popularnie mówi, „żyć z odsetek”. Nie, mówię tu o instrumentach finansowych, które mają szansę systematycznie powiększać zgromadzony kapitał. Oczywiście musisz tutaj pamiętać o złotej zasadzie – nie ma zysku bez ryzyka. Analogicznie, im wyższe ryzyko tym większa potencjalna strata. W pewnym stopniu ryzyko można jednak ograniczyć, a różne instytucje finansowe oferują klientom szereg możliwości oszczędnościowo-inwestycyjnych. Należą do nich na przykład:
Zerknij poniżej – przygotowałem dla Ciebie podstawowe pytania, na które warto odpowiedzieć, jeśli chcesz zacząć oszczędzać. Przede wszystkim:
Znając odpowiedzi na poniższe pytania, łatwiej Ci będzie wprowadzić w życie regularne, comiesięczne odkładanie konkretnej kwoty oraz określić własny cel inwestycyjny - lokata, konto, fundusz, giełda?
To jak? Od jutra zaczynasz oszczędzać? Powodzenia!
Podziel się: