<iframe src="//www.googletagmanager.com/ns.html?id=GTM-TK4BMS" height="0" width="0" style="display:none;visibility:hidden"> Cotygodniowy Flash Rynkowy #115: Co dalej z inflacją na świecie i cenami surowców? | Finanse po godzinach | NN Investment Partners
NN TFI Investment Partners
Notowania
 

Cotygodniowy Flash Rynkowy #115

Posłuchaj odcinek


Inne platformy:

Finanse po Godzinach SpotifyFinanse po Godzinach Soundcloud Słuchaj w Podcastach Google Finanse po Godzinach Spotify

Z tego podcastu dowiesz się o:

  • Co dalej z inflacją na świecie i cenami surowców?
  • Jak zmieniła się Polska przez ostatnie lat?
  • Jak zadbać o swoją emeryturę?
Transkrypcja:

Dzień dobry, z tej strony Wojciech Kiermacz z NN Investment Partners TFI, zapraszam na Cotygodniowy Flash Rynkowy.

 

Nadzieje, że inflacja jest blisko szczytu i że banki centralne staną się mniej jastrzębie (czyli zwolnią z podwyżkami stóp procentowych), doprowadziły do ​​odbicia na rynkach akcji w ostatnim tygodniu. Dalsze łagodzenie polityki i zniesienie restrykcji w Chinach również pomogło złagodzić obawy o globalny wzrost gospodarczy. No ale wojna na Ukrainie jest daleka od końca, a Rosja nadal jest zdeterminowana, by blokować ukraiński eksport zboża, więc zakłócenia na światowych rynkach żywności i energii będą kontynuowane. Ponadto, podczas unijnego szczytu w Brukseli uzgodniono, że Unia Europejska docelowo całkowicie zrezygnuje z importu rosyjskiej ropy. Embargo wywoła dodatkowe napięcia na tym rynku i to w czasie, gdy chińska gospodarka odzyskuje impet po zniesieniu sankcji. W związku z tym ceny surowców mogą pozostać wysokie, a wraz z nimi globalna inflacja.

Dlaczego rynki spadają w tym roku?

Póki co w tym roku surowce (rozumiane bardzo szeroko) są jedną z nielicznych klas aktywów, które po prostu rosną. Większość rynków akcji i obligacji notuje głębokie przeceny. Dla przypomnienia – ta sytuacja wynika z miejsca w cyklu koniunkturalnym w jakim aktualnie znajduje się światowa gospdarka. Jesteśmy po latach ożywienia gospodarczego, napędzanego bardzo łagodną polityką monetarną banków centralnych. Ale pandemia, a następnie atak Rosji na Ukrainę sprawiły, że ceny surowców i inflacja ruszyły z kopyta i banki centralne w końcu musiały skończyć z polityką w stylu gołębim. Koniec tzw. luzowania ilościowego i podwyżki stóp procentowych to zła wiadomość nie tylko dla kredytobiorców, ale też dla rynku akcji i obligacji.

Światu może należeć się odpoczynek w tym szaleńczym pościgu za wzrostem. I dlatego większość analityków i obserwatorów rynkowych jest zgodna co do tego, że przed nami co najmniej wyraźne wyhamowanie, a w najgorszym wypadku recesja. Nie sposób tego przewidzieć, bo jest za dużo zmiennych – gdzie zatrzyma się inflacja, czy banki centralne nie przesadzą, jak i kiedy zakończy się wojna na Ukrainie, no i czy pandemia to już przeszłość. Dlatego jest to trudny czas do oszczędzania i inwestowania. W naszych podcastach często podkreślamy, że w takiej sytuacji warto dywersyfikować swoje portfele o różne klasy aktywów oraz być regularnym w inwestowaniu, co jest prostą metodą na uśrednianie ceny zakupu, czyli ograniczanie ryzyka wejścia na rynek w najmniej odpowiednim momencie.

Inflacja w Polsce nie powiedziała ostatniego słowa

Tymczasem z polskiej gospodarki napłynęło sporo ciekawych danych. Weźmy chociażby szybki odczyt inflacji konsumenckiej w maju. Według GUS wyniósł on 13,9%, nieco wyżej od oczekiwań rynkowych. Jak zauważają ekonomiści z Banku Pekao bardziej niepokojące są szacunki tzw. inflacji bazowej (czyli po wyłączeniu cen energii i żywności). Według nich w maju wzrosła do ok. 8,5% i to może bardzo niepokoić Narodowy Bank Polski i Radę Polityki Pieniężnej. Prawdopodobna jest kolejna podwyżka stóp o jeden punkt procentowy. Obecnie główna stopa referencyjna wynosi 5,25%, co oznacza, że wciąż jest wyraźnie niżej niż poziom inflacji, również tej bazowej.

 

Poznaliśmy także dane o polskim produkcie krajowym brutto. W I kwartale wyniósł on 8,5%. Całkiem nieźle, prawda? Cóż, gdy spojrzymy na to, co było motorem napędowym polskiej gospodarki, okaże się że wyraźnie przed konsumpcją i inwestycjami, były to zapasy. O co chodzi? Ekonomista Ignacy Morawski ocenia, że firmy wypełniają swoje magazyny, bo boją się o braki kompentów i dalszy wzrost cen. I jest to samospełniająca się przepowiednia, bo taki run na towary faktycznie nakręca wzrost. Prawdopodobnie jest to jednak przejściowa sytuacja. W kolejnych kwartałach pozytywny efekt zapasów nie będzie już tak widoczny i czeka nas wyhamowanie wzrostu PKB.

Zwolnienie sugeruje też wskaźnik PMI, obrazujący wskaźnik aktywności w przemyśle.

10 lat zmian w polskiej gospodarce

Na koniec – jak zmieniła się Polska przez ostatnią dekadę? Na pewno znajdą się wśród nas malkontenci, ale jak wynika z publikacji „Polska w liczbach”, autorstwa Głównego Urzędu Statystycznego, zmiany na lepsze, przynajmniej w gospodarce, widoczne są gołym okiem.

Produkt krajowy brutto na 1 mieszkańca, wyrażony w cenach bieżących, w przeciągu 10 lat wzrósł niemal dwukrotnie. Dwukrotnie wzrósł też dochód rozporządzalny na 1 osobę w gospodarstwie domowym. Z ciekawostek, w 2010 roku mieliśmy zaledwie 1,5 tys. km dróg ekspresowych i autostrad. A na koniec ubiegłego roku było to już prawie 3 razy więcej.

Niekorzystne zmiany demograficzne

Ale jest też druga strona medalu. Niekorzystne zmiany demograficzne. Od 30 lat jest nas mniej więcej tyle samo – 38 mln. Ale coraz większy udział w tej liczbie mają osoby w wieku poprodukcyjnym i coraz mniejszy osoby młode. Co to oznacza? Że ze składek obecnie pracujących coraz więcej osób starszych ma wypłacane emerytury państwowe, w ramach tzw. I filaru. I te emerytury w stosunku do przeciętnych wynagrodzeń będą systematycznie spadać.

 

O ile dziś świeżo upieczeni emeryci mogą liczyć na to, że z ZUS otrzymają świadczenie odpowiadające ponad połowie ich przeciętnego wynagrodzenia, o tyle dzisiejsi millennialsi muszą się liczyć z tym, że za 30-40 lat będą otrzymywać z ZUS mniej niż 30% przeciętnego wynagrodzenia.

 

Wszystkie kraje rozwinięte mierzą się z tego typu problemem i w żadnym emerytura państwowa nie jest jedynym źródłem dochodu na starość. Jak wynika z danych OECD, w krajach o najlepiej ocenianych systemach emerytalnych na świecie, a więc w Niderlandach, Danii, Kanadzie, Australii czy Nowej Zelandii świadczenia społeczne nie przekraczają nawet połowy dochodów na starość. Reszta to przede wszystkim prywatne oszczędności, w tym pracownicze programy emerytalne.

IKE, IKZE, czyli jak zadbać o swoją emeryturę

Wielu z nas łupie w krzyżu na sam dźwięk słowa emerytura. Niby wiemy, że warto zadbać o jej finansowy aspekt, ale nie do końca wiemy, jakie konkretnie działania podjąć, a poza tym to przecież jeszcze dużo czasu.  

 

Czas szybko minie, więc warto zacząć działać metodą małych kroków. W Polsce od lat funkcjonują programy służące oszczędzaniu i inwestowaniu pieniędzy z myślą o emeryturze. Na przykład pracownicze – PPE i PPK. Są również indywidualne konta emerytalne IKE i IKZE. Jeśli chodzi o dwa ostatnie mogą być oferowane w formie zwykłej lokaty bankowej, ubezpieczenia, rachunku maklerskiego czy funduszy inwestycyjnych. Obydwa oferują bardzo ciekawe ulgi i zwolnienia podatkowe. Na przykład to, co wpłaci się na IKZE w danym roku kalendarzowym obniża podstawę podatku PIT za ten rok. Można powiedzieć, że to swoisty „cashback” od urzędu skarbowego.

 

Najbardziej powszechną w Polsce formą IKZE są te w ramach funduszy inwestycyjnych. W większości towarzystw konto można założyć bezpłatnie, całkowicie zdalnie. W NN Investment Partners TFI IKE i IKZE można prowadzić w formie tradycyjnych funduszy, ale również w formie funduszy cyklu życia Perspektywa. To ciekawe rozwiązanie, które zmienia się wraz z inwestorem. Na początku drogi, gdy jesteśmy młodzi, udział instrumentów takich jak akcje (czyli o wyższym poziomie ryzyka) jest proporcjonalnie wyższy od instrumentów takich jak obligacje (czyli o znacznie mniejszej zmienności). Wraz ze zbliżaniem się do tzw. daty docelowej (widocznej w nazwie funduszu) udział części akcyjnej spada na rzecz części obligacyjnej. Przyszły emeryt nie musi sam zmieniać składu portfela swojej inwestycji.

To wszystko na dziś, do usłyszenia za tydzień.

06.06.2022