Zdaniem uczestników debaty zorganizowanej przez redakcję ekonomiczną Polskiej Agencji Prasowej, czeka nas okres niedopasowania popytu do podaży, a co za tym idzie niedoborów produktów, żywności. Tak zwane łańcuchy dostaw będą musiały ukształtować się na nowo:
– Jeżeli chodzi ograniczenia w handlu, to są obecne elementy geopolityki, ale warto spojrzeć także na trendy z ostatnich 2 lata w otoczeniu covidowym. Pierwszy pomysł przedsiębiorców z Europy Zachodniej czy USA był taki, że z racji zbyt długich łańcuchów dostaw będą inwestować w fabryki na rynkach lokalnych. Drugie przemyślenie po kilku miesiącach – zgromadźmy większe zapasy produktów, które zostały wytworzone w Azji. Obecnie wracamy do pierwszego pomysłu. To będzie główny czynnik, który będzie podbijał nam inflację – powiedział Bartłomiej Chyłek, dyrektor zespołu analiz w NN Investment Partners TFI.
Jego zdaniem, Azja nie będzie już tak dużą fabryką dla świata, jak w przeszłości. To dotychczas gasiło inflację. Prawdopodobnie ta presja zniknie i teraz będzie mniej handlu międzynarodowego. A to on był motorem wzrostu w ostatnich dekadach.
Uczestnicy debaty byli zgodni, że w takich warunkach główne banki centralne na świecie będą zaostrzać politykę pieniężną, czyli przede wszystkim podnosić stopy procentowe. Będą to robić w różnym tempie, ale kierunek jest ten sam.
Mamy zatem wysoką inflację i potencjalnie spowolnienie gospodarcze, bo świat odwraca się od pomysłu pełnej globalizacji. Efekt? Stagflacja (czyli inflacja + stagnacja gospodarcza). W takim środowisku ciężko się oszczędza i inwestuje.
– Patrząc w ujęciu historycznym, z punktu widzenia realnej stopy zwrotu dla klientów, akcje nie radziły sobie dobrze w środowisku stagflacyjnym. Wzrost nominalny może być pozytywny, lecz niższy niż w otoczeniu, w którym byliśmy wcześniej. (…) W średnim terminie to obligacje wychodzą na prowadzenie. W środowisku stagflacyjnym trudno jest wybrać klasę aktywów, z której inwestorzy będą zadowoleni – dodał Bartłomiej Chyłek.
Zdaniem uczestników debaty najprostszą radą w takim środowisku jest dywersyfikacja naszych oszczędności i inwestycji. Klasy aktywów, które ich zdaniem mogą zachowywać się względnie lepiej w czasach szoku podażowego, wysokiej inflacji i coraz wyższych stóp procentowych to na przykład surowce i obligacje o zmiennym oprocentowaniu. Ale elementem dobrze zdywersyfikowanego portfela, przygotowanego na różne scenariusze rynkowe, mogą być również akcje czy obligacje o stałym oprocentowaniu.
Warto przeczytać
Wojna przyspieszy koniec cyklu gospodarczego
Jesteśmy na ostatniej prostej ekspansji gospodarczej, uważa Bartłomiej Chyłek z NN IP TFI. Co więc c...
Jak możemy Ci pomóc ?
Aby się zarejestrować, wybierz produkt inwestycyjny dla siebie.