<iframe src="//www.googletagmanager.com/ns.html?id=GTM-TK4BMS" height="0" width="0" style="display:none;visibility:hidden"> Czy oszczędzanie małych kwot ma sens? | Finanse po godzinach | NN Investment Partners
NN TFI Investment Partners
Notowania
 

Czy oszczędzanie małych kwot ma sens?

10.03.2019

Ile głów, tyle opinii na temat oszczędzania. Jedni przekonują, że najlepszą formą gromadzenia kapitału jest odkładanie na rachunku oszczędnościowym, inni widzą szanse jedynie w agresywnym inwestowaniu, są też tacy co wolą otwierać lokaty lub trzymać pieniądze w przysłowiowej skarpecie.

Pytań odnoszących się do odkładania pieniędzy na „czarną godzinę” lub po to, by zapewnić sobie dodatkowe fundusze na emeryturę, jest wiele. Jedno z nich dotyczy kwestii regularnego oszczędzania małych kwot. Czy ma to w ogóle sens i czy rzeczywiście jest to sposób na zgromadzenie jakiegokolwiek kapitału?

 

Statystyki nie napawają nadzieja – Polacy nie oszczędzają

Zacznijmy od tego ile w ogóle mamy odłożonych pieniędzy. Z Allianz Global Wealth Map wynika, na każdego obywatela Polski przypada ok. 8 300 EUR aktywów finansowych netto. Wydawać by się mogło, że to sporo. Jednak w porównaniu z naszymi zachodnimi sąsiadami wypadamy mizernie. Przeciętny Niemiec może pochwalić się majątkiem finansowym netto na poziomie… 52 400 EUR, Amerykanin 168 640 EUR, a Japończyk 92 000 EUR.

Badania przeprowadzone przez Związek Banków Polskich ukazały potencjał Polaków do oszczędzania, a raczej jego brak. Okazuje się, że aż ok. 44% Polaków nie dostrzega w swoim budżecie możliwości odkładania jakichkolwiek kwot. To może oznaczać, że aż tyle osób w Polsce nie dysponuje żadnymi oszczędnościami.

Wyniki badań Fundacji Kronenberga oraz Diagnoza Społeczna prof. Janusza Czapińskiego w pewnej kwestii się zgadzają. Brak oszczędności niekoniecznie wynika z tego, że nie ma nadwyżek finansowych. Część Polaków wcale nie wydaje wszystkiego co zarobi. Brak oszczędności wynika raczej z tego że nie planują oni wydatków, ani tym bardziej ich nie kontrolują. Fundacja Kronenberga przepytała reprezentatywną grupę 1000 osób i okazało się, że tylko co 8 osoba odkłada pieniądze regularnie, a co czwarta mogłaby odłożyć ok. 200 zł miesięcznie.

 

Brak oszczędności się zemści – emerytura państwowa to za mało

Nieliczni z nas, którzy oszczędzają, odkładają pieniądze, by mieć tzw. poduszkę finansową na „czarną godzinę”, zadbać o zabezpieczenie kapitału na cele rozrywkowe (np. wakacje, nowy sprzęt, zainteresowania), zabezpieczyć przyszłość dzieci.

Jednak równie ważne jest obecnie odkładanie na emeryturę. System emerytalny nie jest szczególnie wydajny i nie powinniśmy opierać się wyłącznie na tym, co zapewni nam państwo. Emerytura państwowa wydaje się mglista, niepewna i raczej możemy zakładać, że będzie ona niewysoka w stosunku do tego, ile zarabiamy pracując. Właśnie dlatego oszczędzanie na ten cel jest tak istotne.

Jeśli nie znajdziemy w sobie konsekwencji, regularności, nie będziemy planować wydatków to nie znajdziemy „wolnych” środków na oszczędzanie. A dobrze wiemy z jaką łatwością może „rozejść” się dosłownie każda niezagospodarowana kwota. By zaplanować budżet domowy nie są potrzebne szczególne umiejętności analityczne. Wystarczy nawet zwykła kartka papieru. Wyodrębnienie stałych, nadprogramowych wydatków pozwoli nam znaleźć dziurę w budżecie. Uciekające przez nią pieniądze z powodzeniem będzie można przeznaczyć na cele oszczędnościowe. Nawet jeśli będą to niewielkie kwoty, takie też opłaca się gromadzić.

 

Jak procent składany wpływa na nasze oszczędności?

Form oszczędzania jest całkiem sporo. Niestety najpopularniejsze z nich trudno w ogóle nazwać oszczędzaniem. Na pewno nie jest nim przechowywanie oszczędności w przysłowiowej skarpecie. Trudno również określić oszczędzaniem trzymanie pieniędzy na nieoprocentowanym rachunku – nomen omen – oszczędnościowo-rozliczeniowym, czyli ROR. Tymczasem oszczędzający najczęściej wskazują, że odkładają środki właśnie na ROR.

A przecież można oszczędzać mądrzej. Założenie konta oszczędnościowego często nic nie kosztuje, a jest na nim choćby niewielkie oprocentowanie. A skoro jest oprocentowanie, to jest i procent składany. Co to takiego? Jeśli np. wpłacimy 1000 zł na lokatę oprocentowaną 5% w skali roku, to zarobimy 50 zł brutto (przed podatkiem Belki). W kolejnym roku oszczędzania zarobimy już 102,50 zł, ze względu na to, że oprocentowany jest nie tylko kapitał początkowy, ale i odsetki z poprzedniego roku. I tak dalej i tak dalej... Oczywiście pod warunkiem, że wybierzemy lokatę z kapitalizacją odsetek. W przypadku takiego rozwiązania bank jest zobligowany do naliczania odsetek nie od kapitału początkowego tylko od tego, który zyskaliśmy po kolejnym roku oszczędzania.

 

Poznaj kilka zalet oszczędzania małych kwot

Nie oszukujmy się - jeżeli będziemy oszczędzać niewielkie kwoty nie możemy liczyć na to, że za jakiś czas staniemy się bogaci. Co jednak nie oznacza, że powinniśmy zrezygnować z odkładania nawet najdrobniejszych kwot. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że nawet małe kwoty odkładane regularnie i przez dłuższy czas pozwolą na zgromadzenie kapitału. Po drugie, odkładanie małych kwot może być realizowane niezależnie od systematycznego gromadzenia większych kwot, które wygospodarowaliśmy np. dzięki opracowanemu budżetowi domowemu. Nawet comiesięczne odkładanie 50 zł po 10 latach zamieni się w kwotę 6000 zł i to przy pesymistycznym nastawieniu, że środki te nie będą w żaden sposób oprocentowane. 100 zł miesięcznie  też nie powinno stanowić wielkiego wyrzeczenia, a kapitał po takim samym okresie konsekwentnego odkładania wzrośnie dwukrotnie. Weźmy także pod uwagę to, że zebrane kwoty mogą być złożone w depozycie z procentem składanym. Zatem ostateczny rezultat będzie jeszcze lepszy.

Statystyki nie przedstawiają Polaków w korzystnym świetle. W dalszym ciągu wielu z nas nie odkłada żadnych pieniędzy, tłumacząc się ich brakiem, co w praktyce oznacza, że żyjemy „od pierwszego do pierwszego”. Trudno jednak uwierzyć w to, że aż połowa z nas (wg badań Fundacji Kronenberga) nie ma możliwości odkładania choćby drobnych kwot. W rzeczywistości często nadal żyjemy ponad stan i sami pozbawiamy się szans na to, by gromadzić kapitał na „czarną godzinę”, wakacje czy emeryturę.

Wystarczy chcieć skupić się na domowym budżecie, poświęcić raz w miesiącu chwilę na podsumowanie domowych finansów i ograniczenie zbędnych wydatków. Może się okazać, że nasz finansowy potencjał nie jest taki znowu mały.

 

Tomasz Smal

Tomasz Smal

Specjalista ds. Marketingu

W sekcji „Finanse po godzinach” otwieramy przed Tobą świat finansów. Nie używamy tutaj trudnego języka, ponieważ staramy się, by nasze treści były zrozumiałe dla każdego – nie tylko dla znawców. Nad treściami czuwa zespół specjalistów – od ekspertów, poprzez autorów i blogerów, aż po redaktorów. Wspólnie staramy się, żeby każdy wpis i każdy artykuł był po brzegi wypełniony użytecznymi informacjami.