17.03.2017
Wśród Polaków najpopularniejszą formą oszczędzania są bezkonkurencyjnie lokaty bankowe. Według najnowszych wyliczeń ekspertów Analiz Online depozyty złotowe i walutowe to aż 57% oszczędności gospodarstw domowych*. Inwestorzy mają jednak do wyboru wiele innych form lokowania kapitału, takich jak: akcje i obligacje. Niestety szanse z nich wynikające dostrzega już znacznie niższy odsetek inwestorów. Często zadawane pytanie dotyczy tego, komu warto powierzyć swoje pieniądze, aby zyskać najwięcej. W kontekście czasów niskiego oprocentowania lokat bankowych pytanie to wydaje się być jak najbardziej uzasadnione. Dodatkowo z niedawno opublikowanych danych GUS* wynika, że mamy do czynienia z powrotem inflacji, która znacznie obniża efektywne stopy zwrotu dla tej formy lokowania środków.

Powrót inflacji
Główny Urząd Statystyczny opublikował niedawno dane dotyczące wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych (potocznie inflacja), który wyniósł w lutym rok do roku 2,2%. Do wzrostu cen towarów i usług przyczyniły się głównie wyższe niż rok wcześniej ceny surowców na rynkach światowych. Warto zwrócić też uwagę na wzrost dynamiki cen energii związany z wyższymi cenami surowców energetycznych, a także na wzrost cen żywności, zwłaszcza nieprzetworzonej. Co więcej, członkowie Rady Polityki Pieniężnej wskazują na to, że w pierwszych miesiącach roku inflacja wyraźnie wzrośnie. Istnieje nawet ryzyko, że wskaźnik przekroczy cel inflacyjny (2,5%). Oznacza to, że realna wartość pieniądza będzie maleć z czasem. Trzymając 100 zł w przysłowiowej „skarpecie” za kilka miesięcy będą one realnie warte mniej niż teraz, czyli będziemy mogli za nie kupić mniej towarów i usług. Dlatego właśnie wysoka inflacja jest niekorzystna dla konsumentów.
Oprocentowanie lokat
O ile powrót inflacji okazał się dobry dla krajowego rynku akcji, o tyle oprocentowanie lokat pozostało na niezmienionym poziomie. Według danych NBP średnie oprocentowanie nowych depozytów bankowych w styczniu w ujęciu rocznym wyniosło 1,5%**. Dla przedsiębiorstw jest to wartość jeszcze niższa, równa 1,2%. Trend niskich stop procentowych oferowanych przez banki na lokatach utrzymuje się już od dłuższego czasu. Poniższy wykres pokazuje, że ta forma lokowania swoich oszczędności już od dawna nie zapewnia imponującego zysku.

Obecnie nie ma co liczyć na zmianę tej sytuacji, bo nie zapowiada się na podwyżkę referencyjnej stopy procentowej NBP. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej na ostatnim posiedzeniu utrzymali ją na obecnym poziomie, tj. 1,5%. Motywowali to tym, że niski poziom stóp procentowych wspiera wzrost gospodarczy. Dodatkowo stabilizacja nominalnych stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną. Co ważne, członkowie RPP zaznaczyli, że obecnie trudno ocenić, kiedy może być uzasadnione rozważenie podwyższenia stóp. Nie należy się go spodziewać w najbliższych kwartałach.
Realne oprocentowanie lokat jest ujemne
Na podstawie tych dwóch wartości, poziomu inflacji oraz średniego oprocentowania lokat, można łatwo dojść do wniosku, że realne oprocentowanie lokat jest ujemne. Proste działanie matematyczne, polegające na odjęciu stopy inflacji od oprocentowania lokat, daje nam realną stopę równą -0,7%. Oznacza to, że lokując swoje oszczędności na lokacie bankowej tracimy. Wartość pieniędzy w ten sposób gromadzonych nie jest zabezpieczona w stosunku do obecnego i prognozowanego poziomu wzrostu cen towarów i usług.
Jak uchronić się przed inflacją?
Inwestorzy mając na uwadze chęć zabezpieczenia siły nabywczej pieniądza, a więc ochronę przed spadkiem jego wartości, mają do wyboru wiele innych opcji lokowania pieniędzy. Oczywiście wybór formy oszczędzania zależy od oczekiwanej stopy zwrotu i planowanego horyzontu inwestycyjnego, ale również akceptowalnego poziomu ryzyka. Trzeba mieć to na szczególnej uwadze przy wyborze produktu. Jakie są więc możliwości?
Ciekawa opcja to obligacje Skarbu Państwa. Z reguły są one bezpieczniejsze od lokat, bo są gwarantowane w całości przez Skarb Państwa, a nie Bankowy Fundusz Gwarancyjny i to do określonej kwoty. Dodatkowo, często oferują stopy zwrotu wyższe niż na lokatach. Przykładowo obligacja 2-letnia daje obecnie oprocentowanie równe 2,10%, a 3-letnia 2,20%. Co ciekawe, z myślą o zabezpieczaniu się przed wzrostem cen towarów i usług mamy do wyboru obligacje indeksowane inflacją. Oznacza to, że w przypadku jej wzrostu, rośnie też oprocentowanie obligacji. W przypadku obligacji 4-letniej oprocentowanie to wynosi obecnie 2,40% w pierwszym rocznym okresie odsetkowym, a już w kolejnych rocznych okresach odsetkowych marża 1,25% jest powiększana o poziom inflacji, z wypłatą odsetek co roku. Takie obligacje można nabyć chociażby przez Internet.
Inne rozwiązanie to takie, które na wyższej inflacji zyskuje. Idąc za powiedzeniem „jeśli nie możesz pokonać wroga, to się do niego przyłącz”, można wybrać akcje spółek giełdowych. Jeśli ceny ropy i surowców idą w górę, można zainwestować w spółki, które zajmują się ich produkcją, czy wydobyciem. Z kolei, jeśli ceny te spadają, można przenieść się na spółki je sprzedające (i jednocześnie korzystające na niskich cenach). Dużą wadą takiego rozwiązania jest jednak konieczność posiadania odpowiedniej wiedzy i doświadczenia. Jednym z głównych wymogów inwestowania na giełdzie jest bieżące śledzenie informacji rynkowych.
A co, jeśli nie mamy tyle czasu, żeby samemu wyszukiwać okazji inwestycyjnych? Odpowiednim produktem jest w takim przypadku fundusz inwestycyjny. Ich zarządzaniem zajmują się eksperci z wieloletnim doświadczeniem i dużą wiedzą o funkcjonowaniu rynków finansowych. To właśnie oni zajmą się wszystkim za nas. Inna zaleta to niski próg wejścia. Mitem jest, że inwestycja w fundusze wymaga posiadania wysokich środków. Często minimalna kwota pierwszej wpłaty wynosi 200 zł. Dodatkowo, ta forma zbiorowego inwestowania otwiera klientowi dostęp do instrumentów finansowych niedostępnych dla drobnego inwestora, np. transze instytucjonalne w ramach ofert akcji na rynku pierwotnym. Warto zaznaczyć jednak, że ryzyko jest w tym przypadku wyższe. Należy to uwzględnić przy wyborze konkretnego funduszu.
Wymienione wyżej możliwości to oczywiście nie wszystko. Inwestorzy w starciu z inflacją mają do wyboru znacznie szerszy arsenał. Inne przykłady to nieruchomości, metale szlachetne takie jak złoto czy srebro, a nawet obligacje korporacyjne. Możliwości jest więc wiele, nie trzeba ograniczać się to najbardziej znanych rozwiązań, które nie zawsze się opłacają. Kluczowe jest więc podjęcie świadomej decyzji, na podstawie oceny wszystkich dostępnym rozwiązań.
* Opracowanie sygnalne GUS z dnia 14.03.2017 (http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ceny-handel/wskazniki-cen/wskazniki-cen-towarow-i-uslug-konsumpcyjnych-w-lutym-2017-roku,2,64.html)
** Statystyka stóp procentowych NBP (http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/statystyka/pieniezna_i_bankowa/oprocentowanie_n.html)